poniedziałek, 15 marca 2010

Spadamy stad - Dzien 61

A jednak, nie wytrzymamy tu. Kupilismy bilety lotnicze do Bangkoku.W ruch poszla rezerwa na czarna godzine. Tak wiec jutro lecimy o 300 dolcow lzejsi tam, gdzie wiemy ze nam jest dobrze:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No i znow zawitalem na Wasz blog korzystajac z chwili czasu. Nadrobilem ostatnie dwa tygodnie jednym tchem. Widze ze Wietnamczycy daja Wam w kosc. Dobrze ze juz wyjezdzacie, nie ma sie co spinac jak Was kosza na kazdym kroku.

To w koncu kiedy wracacie? Gadalem z Piotrkiem Werocym i stwierdzilismy, ze od piwka sie Marecki nie wywiniesz:] Dorota rowniez!

Zdrowia i szczescia w reszcie podrozy!

PZDR

Zimek

marek pisze...

Witam, ja sie od piwka nie wywijam. Powiem wiecej, ja nalegam na browarka:) Na poczatku czerwca zjezdzamy do Warszawy, wiec na stowe spotkamy sie i pogadamy. Pozdrawiamy!:)

Prześlij komentarz