sobota, 20 marca 2010

Rajska wyspa, Koh Samui - Dzien 65

Oswajamy sie juz troche z tym, co sie stalo. Analizujemy na tysiac sposobow, kiedy to sie moglo stac i juz chyba wiemy. Z plecaka glownego (ktory byl w luku), z wewnetrznej kieszeni zginely papierosy. Musialo sie to stac, gdy jechalismy autobusem. Okolo polnocy koles z obslugi chodzil i zaslanial dokladnie wszystkie firanki, zeby pozniej bylo ciemno i przy okazji obczajal co kto ma i gdzie. Poza tym pamietamy, ze autobus ten zatrzymywal sie dosc czesto bez widocznego powodu, teraz wiemy, ze bylo to pozbywanie sie fantow, zeby w razie czego nie mozna bylo nic udowodnic. Na pewno nie tylko nam cos zginelo. Niech to bedzie przestroga dla osob podrozujacych w ten sposob. Pilnujcie dobrze swoich rzeczy...
Jestesmy jak wiadomo na wyspie Koh Samui, poczatkowo udalismy sie na plaze Chewang, ale po przejsciu sie po wielu hotelach i guesthousach okazalo sie, ze ceny zaczynaly sie od 600-800B, a to nie jest na nasza kieszen. Szybko wiec ewakuowalismy sie na pobliska Lamai Beach, czyli dokladnie tam, gdzie bylismy trzy lata temu. Spacerek po okolicy i prosze bardzo, elegancki pokoik za 300B. Z ciekawosci i z lezka w oku poszlismy zobaczyc, czy stoja bungalowy na plazy w Coconut Resort, gdzie spalismy niegdys my:) Otoz stoja i maja sie dobrze, przez ten czas zmienila sie tylko cena, z 300B na 800B. W ogole rozroslo sie tutaj wszystko, juz nie jest tak spokojnie, wiecej tu ludzi. Tam, gdzie bylo szczere pole i rosly palmy teraz stoja hotele, bary i restauracje.
Zeby nie bylo watpliwosci, jest to cudna rajska wyspa. Sa palmy, jest duzo slonca, bialy piasek i ciepla woda:))) Podoba nam sie tu bardzo:)))
Jesli chodzi o Maksia to jestesmy przeszczesliwi, je ogromne ilosci wszystkiego. Jest zdrowiutki. Przesypia spokojnie jak niemowle cala noc. Ma juz unormowane pory drzemek, spacerow, posilkow itp. Biega wszedzie jak szalony. Chyba wyczuwa tez nasze szczescie i spokoj, bo od czasu przylotu do cieplej Tajlandii ciagle sie smieje:) Wiec jest super:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz