niedziela, 14 lutego 2010

Polak maly je kartofle - Dzien 32

I to jak sie nimi zajada! Jedzenie tajskie jest pyszne, ale od czasu do czasu lubimy zjesc kawal miesa i puree ziemniaczane, szczegolnie Maksio. Zeby cos takiego skonsumowac trzeba udac sie do jednej z dwoch zachodnich restauracji (te o ktorych wiemy). A ja znowu o jedzeniu, oj nieladnie, przeciez dzis dzien zakochanych! Pare godzin temu zdalismy sobie z tego sprawe, dalismy sobie po buziaku i jest ok. Kazdy dzien naszej podrozy jest tak piekny, ze w ogole zapomnielismy o Walentynkach. Naszym prezentem sa paromiesieczne wakacje haha;)
Zwyczajowo juz przechadzamy sie deptakiem wzdluz plazy Samila, jest wieczor a znad morza wieje cieply wiatr. Maks zaciecie uprawia jogging przed snem. Z okazji Walentynek i Chinskiego Nowego Roku zjechalo sie tu kilkaset samochodow i skuterow czyli, nieklamiac, kilka tysiecy ludzi. Co drugi samochod moglby posluzyc za wyposazenie dobrej dyskoteki. Kolorowe swiatelka, bas poruszajacy wnetrznosciami. Co kazde auto to inna muzyka. Gwarno, tloczno i super zabawa. Folklor na calego:)
Generalnie jestesmy juz ogarnieci, nasze umysly dopasowaly sie do sytuacji nierobstwa i braku obowiazkow. Nie wiem jak bedzie w druga strone, gdy za pare miesiecy powrocimy do poprzedniej rzeczywitosci. Lecz narazie nie zaprzatamy sobie tym glowy, bo i po co?:)

2 komentarze:

Mama Marka pisze...

Kochani, prosze o kilka zdjec z obchodow Chinskiego Roku, album musi byc uzupelniany na biezaco :))) Usciski...

Mama G pisze...

Wyjątkowe całusy ,bo walentynkowe przesyła Mama.Kocham Was bardzo.

Prześlij komentarz