piątek, 19 lutego 2010

Zegnaj Songkhla - Dzien 35

Dzis jestesmy tu ostatni dzien. Jutro skoro swit... Nie no bez przesady, nie az tak wczesnie. Po sniadanku jakos wsiadamy w autobus jadacy do Hat Yai, a potem kierunek Koh Lanta. Podobno ladnie tam:)
W Songkhla zylo nam sie bardzo dobrze, nigdy nie spotkala nas zadna forma agresji, wrecz przeciwnie. Wiele osob zaprzyjaznilo sie z nami, zatrzymywali sie zeby porozmawiac mimo bariery jezykowej. Samochody i motory zawracaly z drogi, byleby tylko pomachac i powiedziec nam "hello!". Panie w restauracjach zawsze wiedzialy co lubimy. Na plazy z daleka widziala nas sprzedawczyni owocow i kokos juz czekal otwarty ze slomka w srodku:) Nie bede juz wspominal ile Maks dostal prezentow, jak byl wycalowany i wyglaskany. Poza tym od tajow emanuje spokoj i cieplo. Sa radosni, pogodni. Wiemy, skad sie wzielo stwierdzenie "kraj ludzi usmiechnietych".
To wszystko byly bardzo mile gesty, przez co Songkhla zostanie w naszych sercach na dlugo:)
Podsumowanie wydatkow i kosztow zycia tutaj napisze w innym, oddzielnym poscie.
Po prawie trzech tygodniach mieszkania w Songkhla moge pokusic sie o pewna obserwacje. Przecietny bialy mieszkaniec (spotkalismy ich kilkunastu) jest facetem po 40-stce z Europy, ma zone azjatke i malutkie dziecko. A w swoim poprzednim mlodszym zyciu ma dorosle juz dzieci na starym kontynencie. Mieszkaja w apartamentach, maja dobra prace i zarobki europejskie. Czuja sie chyba troche figo-fago, przechadzaja sie wyprostowani po okolicy i generalnie bujaja sie. Ojcami sa troskliwymi, bo czule i dobrze zajmuja sie swoimi mieszanymi pociechami. W druga strone to znaczy europejka i taj zjawisko nie wystepuje.
Na przyklad taki spotkany francuz, we Francji ma dwojke doroslych dzieci. Tutaj na miejscu zone wietnamke, 7-letnia dziewczynke i 10-cio miesiecznego synka. Koles bardzo mily i zawsze usmiechniety, co chwila spotykalismy go i zawsze fajna gadka szmatka.
Zjawisko to nazwalismy "druga mlodoscia mezczyzny":)
Napewno nasze wrazenia sa bardzo subiektywne, aczkolwiek staramy sie obserwowac i nie oceniac, kazdy zyje jak chce:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz