środa, 13 marca 2013

Pięć godzin czekania - dzień 91

Jak przystało na prawdziwych turystów i doświadczonych podróżników nie wzięliśmy pod uwagę faktu, że na autobus, który odjeżdża co pół godziny może nie być biletów. Hmm...
Dotoczyliśmy się z dworca kolejowego (dla nieuważnego czytelnika po całonocnej podróży z Bangkoku) na dworzec autobusowy. Byliśmy tam o 9.30 rano z przekonaniem, że tak około południa już będziemy w Chiang Rai.

- Poproszę trzy bilety na autobus do Chiang Rai - powiedziała Dorotka przy kasie biletowej
- O 15.00 może być? - pyta kasjerka
- A czy jest jakiś poranny? - dopytuje się moja żona
- Tak, jutro - odpowiada pani z uśmiechem


Tak więc mamy pięć godzin do odjazdu... co by tu robić? Jest gorąco, więc uciekamy do klimatyzowanej restauracji:) Wujek Ronald po raz kolejny podaje nam pomocną dłoń haha:)

A autobus się jeszcze skurczybyk spóźnił, więc gdy dojechaliśmy do Chiang Rai już się ściemniało. Na gwałt szukaliśmy noclegu, a ze zmęczenia i ogólnego nerwu to ze trzy razy wzięliśmy rozwód. Do tego wszystkiego w pierwszych trzech hotelach nie chcieli nas twierdząc, że nie mają pokoi dla rodzin z dziećmi.

Ale wszystko kończy się happy endem. Mamy fajny pokoik, taki full wypas za dobrą cenę. A na kolację idziemy na pyszną pizzę - była promocja kup jedną a drugą dostaniesz gratis - no głupi to ma zawsze szczęście.

>> TU KLIKNIJ ABY OBEJRZEĆ TANIEC DOROTKI W MC DONALDS <<


frytkowy wampir znów atakuje

3 komentarze:

Domi pisze...

Prosimy o namiary na GH w którym akceptują dzieci ;)

marek pisze...

Jansom House, 897/2 Jedyod Rd. Wiang Muang
Chiang Rai Thailand 57000

całkiem sporo tu dzieci, zwłaszcza francuzów;)
pozdrawiamy!!

marek pisze...

ech żona mnie zrugała, że tak lakonicznie Wam odpisałem, no więc tak:
(stoi nade mną i dyktuje)
za nocleg płacimy 450, w tym jest śniadanie, wifi w pokoju, klima, sprzątnie, ciepła woda i ogólnie fajne warunki. Bardzo blisko centrum i dworca autobusowego, lecz jednocześnie zacisznie i na uboczu. Bardzo polecamy to miejsce:)

Prześlij komentarz