czwartek, 21 marca 2013

Nadrabianie zaległości - dzień 98, 99 i 100

Oczywiście tych blogowych. No bo jak to zrobić, myślałem sobie. Myślałem, myślałem i wymyśliłem, a czasu miałem dużo.
Zrobię trzy w jednym, całkiem jak poranną kawę. Tyle, że w tym przypadku skurczę trzy dni do jednego i po sprawie...
Co się u nas działo? Otóż byliśmy w podróży. Od poniedziałku rano do środy wieczorem. Przebyliśmy całą Tajlandię od północy na samo południe, żeby dopłynąć promem na malezyjską wyspę. W sumie przemierzyliśmy ok 1900 km. Osiem środków transportu. Dwie noce w pociągu. Wiele godzin czekania na dworcu.
Po co to wszystko?
Żeby znaleźć się na cudownej (nie mylić z rajską, tę nazwę rezerwujemy sobie na Polinezję francuską) wyspie Langkawi.
Chłopaki naprawdę dzielnie znieśli podróż, byli bardzo zmęczeni, ale dali radę.
Teraz będziemy się przez tydzień chilloutować. Biały piaseczek, ciepła woda i takie tam:)





chłopaki zajadają mango w oczekiwaniu na prom

3 komentarze:

Lewicowy Patriota pisze...

Pozazdrościć podróży ! ;)

Anonimowy pisze...

zmieniacie miejsce pobytu tak szybko, że przydałaby się na tym blogu jakąś mapka - z punktem gdzie jesteście obecnie, albo w ogóle gdzie byliście na której wyprawie ;p

Anonimowy pisze...

Ależ z Was wariacie!! :D

Prześlij komentarz