sobota, 26 stycznia 2013

Taniec z ogniem - dzień 46

Czy widział ktoś walkę byków? I to w dodatku na plaży? Oj działo się, działo:)
Mamy już z powrotem fajny nocleg i rząd znowu pozwala na wifi uff haha. Mamy zaplanowaną dalszą drogę, znaczy się kupione bilety jak już wspomniałem. Tak więc główki są na chwilę obecną w miarę spokojne.
Dziś cały dzień, centralnie cały dzień od rana do zachodu słońca spędziliśmy na plaży. Przegadaliśmy cały czas z wczoraj poznaną Kasią, która ze swoim facetem Marcinem na jakiś czas zamieszkała tutaj na Goa. Miło tak było wreszcie pogadać z kimś po polsku, bo ze sobą nawzajem to mamy dosyć, bo ile można?;) W międzyczasie trzy krowy zmasakrowały trochę nam nasze stanowisko bo... wyczuły resztki arbuza i pyszne drożdżówki.

Krowia lekcja nr 1 - Nie zostawiać jedzenia na plaży a pozostałości od razu wyrzucać, krowy mają świetny węch.
Krowia lekcja nr 2 - Na krowy wystarczy poklaskać i sobie pójdą, tego dowiedzieliśmy się od Kasi, Dorotka wypróbowała i faktycznie, działa.

Na dzisiejszy wieczór zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie. Mama właściciela, u którego teraz mieszkamy obchodzi swoje 59 urodziny. Przyszło naprawdę dużo gości. Było smaczne jedzenie, a może inaczej: był szwedzki stół uginający się od mis z potrawami. Była przepyszna wołowina, kurczaki w sosie nam nieznanym ale smacznym, coś a'la parowańce ryżowe i inne. Ale najbardziej urzekła nas kompozycja owocowa:


Indie są niesamowite. Zadziwiają nas. Zwykle to hindusi chcą na nas zarobić jak najwięcej, dobrać nam się do... portfela. A tutaj? Właściwie obca nam osoba robi przyjęcie, na którym jesteśmy zachęcani do jedzenia, traktowani super miło. Gdyby nie fakt, że chłopcy byli zmęczeni po całodziennym plażowaniu na pewno zostalibyśmy długo i bawili się świetnie na dancingu;) A tak impreza dla nas skończyła się o 22.
Co było ciekawego oprócz jedzenia? Na pewno pokaz tradycyjnego tańca wykonany przez małe dziewczynki w sari, sztuczne ognie, petardy i główna atrakcja wieczoru: taniec z ogniem. Człowiek, który ruszał się jak kot dał niesamowite show. Magiczne, hipnotyzujące. Słowami tego oddać nie sposób, więc zapraszam do obejrzenia filmiku, polecam tryb pełnoekranowy i maksymalną rozdzielczość. Naprawdę warto zobaczyć co ten człowiek potrafi!!




>> ŻEBY OBEJRZEĆ WALKĘ BYKÓW NA PLAŻY KLIKNIJ TUTAJ <<

3 komentarze:

MaMaMija pisze...

Czesc! Bardzo Wam kibicujemy i zazdroscimy zazdroscia wielka! My wyruszamy calkiem niedlugo, moze skusicie sie na te Sri Lanke? Ladujemy 21 lutego. Moze moze? :) Dorotka, usciski. Wygladasz pieknie! W ogole widac, ze Wam tam dobrze. Pozdrowienia serdeczne z Warszawy. Agnieszka and MaMaMija team

marek pisze...

Hej, niestety Sri Lanka odpada, bo wszyscy dostaliśmy wizę wjazdu wielokrotnego oprócz Mańka... taki pech:(
Trzymamy kciuki za Wasz wyjazd! Założyłaś Aga bloga? Będziecie gdzieś pisać?
pozdrawiamy!!

MaMaMija pisze...

Dorota, namiawiam meza zeby cos jednak zalozyc, zeby "nasi" wiedzieli, ze zyjemy :) dziadki w strachu i ja po malu tez:P Im blizej wyjazdu tym strach coraz wiekszy no i same przygody mamy. Glownie z dziecmi. Nie wiem czy to taki standard ma byc przedwyjazdowy czy co? Dam znac oczywiscie, bierzemy lapka takze bedziemy w kontakcie. Dzis przeczytalam cala Wasza relacje z Indii od dechy do dechy. Wspaniale! Cudownie wrecz. Tez tak chce! Na Goa fajnie bylo w Anjuna, pamietam tez ze bardzo klimatycznie w Vagator'ze. Sciskamy i bedziemy was czytac:) See U!

Prześlij komentarz