niedziela, 6 stycznia 2013

Inspiracja z wysypiska - dzień 24

Mnóstwo tu jest gór śmieci, tych mniejszych i tych większych. Na jednej z nich zobaczyliśmy coś, co nas zainspirowało... ale o tym za chwilę.
Przechadzamy się rano po najbliższej okolicy. Uliczki robią się coraz węższe. Więcej błota i generalnie syfu, ale idziemy dalej zobaczyć co jest za przysłowiowym zakrętem. Można powiedzieć, że zapuszczamy się tam, gdzie normalnie turysta nie dochodzi. A tu jeszcze na dodatek niesiemy na plecach dwa śliczne blond stworzonka. Nagle zewsząd zlatuje się pełno dzieciaków, cała chmara. Każde wrzeszczy hello! Każde skacze na pół metra do góry i wali w nas rękami. Każde z nich chce pogłaskać naszych synków, dotknąć chociaż na chwilę. Nasze dzieci reagują już alergicznie na to całe smyranie i szczypanie po policzkach, więc kulą się w sobie. Robi się nieprzyjemnie, muszę reagować dość ostro, torować sobie drogę i przyspieszyć kroku. Ja wiem, że w tym nie ma agresji, że to szok dla tych dzieciaków. Lecz Maks i Gabryś odbierają to całkiem inaczej, my zresztą też. Przez krótką chwilę tracimy nad tym wszystkim kontrolę, kiedy pojawia się jakiś dziadek i przegania większość dzieciarni. Po czym sam chce pogłaskać po policzkach naszych chłopaków. Szybko ulatniamy się z tego miejsca.
Idziemy dalej, nasz wzrok pada na stary papierowy kubek po coca coli. Wymieniamy porozumiewawcze spojrzenia, które znaczą: "W Jodhpur jest McDonald!" Decyzja jest natychmiastowa. Jedziemy na lody!
Szybko łapiemy tuk tuka. Rozumienie angielskiego nie jest tutaj potrzebne. Złote łuki zna każdy. Na miejscu, w luksusowym centrum handlowym, strażnicy kiwają nam przyjaźnie głowami. Dodam tutaj, że strażnicy i odźwierni to w takich miejscach konieczność - inaczej żebracy weszliby do środka.

Przed budynkiem stoi coś, od czego Maksowi zaświeciły się oczy. Wielka trampolina! No więc hyc!


ileż było radochy!

Kolejna atrakcja to pokój zabaw na drugim piętrze centrum handlowego. Dmuchany zamek, piłki, zjeżdżalnie i plastikowy domek. Nasze dzieci były w siódmym niebie. Po przyjściu na miejsce nie wiedziały za co się chwycić i gdzie wskoczyć:)

szaleństwo na całego!

Dzisiejsze popołudnie przeznaczyliśmy na zabawę i atrakcje dla najmłodszych uczestników wycieczki. Nie samym Taj Mahalem człowiek żyje, a już na pewno nie dzieciaki. Po tak fajnie spędzonym czasie wiemy, że takich dni musi być więcej. Radość naszych pociech była ogromna, dlatego też w każdym nowym miejscu będziemy szukać tego typu atrakcji.

KLIKNIJ TUTAJ ABY OBEJRZEĆ FAJNY FILMIK O TYM, JAK WIELBŁĄD MÓWI DOBRANOC


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz