czwartek, 24 stycznia 2013

Szczury w kuchni - dzień 43

Ech co dzień to przygoda. Tym razem chodzi o szczury. W naszej kuchni... Tak tak, prawdziwe szczury chodzące sobie bezczelnie w nocy po naszym fajnym lokum. Dwa dni temu zgłosiłem problem właścicielowi, koleś nie zrobił nic.
Dziś rano więc szybciutko znaleźliśmy sobie inny hotel i nastąpiła przeprowadzka. Było to o tyle łatwe, że nowe miejsce było oddalone o około 30 metrów, więc nic tylko przenieść nasze bambetle.
Nowe miejsce pokazało swoje oblicze wieczorem. Po powrocie z plaży otwieram drzwi na werandę, a na podłodze czarno od ruszających się punkcików, a dokładnie czerwono. Od wielkich czerwonych mrówek. Chodzą sobie dosłownie wszędzie, po drzwiach, suficie, balustradzie. Szybko pędzę po obsługę hotelu, żeby z tym coś natychmiast zrobili, bo wizyta takiego roju w nocy mogłaby się bardzo źle skończyć. Koleżka przychodzi uzbrojony w spray owadobójczy a mrówki padają jak muchy. Więc jest ok:)
Tej nocy śnią mi się mrówki wielkości szczurów, albo szczury wielkości mrówek. Nie pamiętam dokładnie haha;)
Przemyślenie mam pewne, że kiepski ze mnie reporter filmowy. Były dwie ciekawe sytuacje, najpierw w nocy szczury, a potem wieczorem dużo insektów. W ogóle tego nie sfilmowałem. Nawet mi to do głowy nie przyszło. Wolałem zwalczać problem/niebezpieczeństwo niż zdobyć dobry materiał...

>> TU KLIKAMY, ŻEBY OBEJRZEĆ FILMIK O SZCZURACH I PRZEPROWADZCE <<

5 komentarzy:

Sznupkowie pisze...

mrówki zniosę....ale szczurom mówię kategoryczne "no,no"

marinia pisze...

A czy dowiemy się w końcu czy Maks zjadł kalmara? :D

Kasia pisze...

no właśnie... zjadł czy nie?? :)

marek pisze...

My tu o szczurach a Wy o kalmarach. Oj zakręceni jesteśmy, zapomnieliśmy napisać o tym wydarzeniu:)
Odpowiedź brzmi: zjadł ze smakiem!
pozdrawiamy!

marinia pisze...

Bo zakończyliście ten wątek jak w reklamie... Już myślałam, że nie dowiem się, kto jest ojcem małego Pablito (chyba tak to leciało :)

Prześlij komentarz