piątek, 25 stycznia 2013

Przeprowadzka raz jeszcze - dzień 45

Przy śniadaniu spotkał nas właściciel kwatery ze szczurami. Powiedział, że możemy wrócić do naszego pokoju, bo już pozałatał wszystkie dziury. My byliśmy nastawieni z lekka sceptycznie, ale poszliśmy. I tu czekała nas miła niespodzianka, bo wszystko było elegancko i porządnie zamurowane. Dwa dni temu myśleliśmy, że odwali jakąś fuszerę, ale nie. Do tego mieliśmy już dość użerania się z cwaniakiem internetowym (tym od rządu), to postanowiliśmy powrócić. Ale ale, za straty moralne i fizyczne (przenoszenie plecaka na odległość 30 m w upale) wytargowałem zniżkę 100rp za każdą dobę, czyli teraz płacimy 700rp jeśli to kogoś interesuje:)
Od jakiegoś czasu męczyła mnie myśl, że być w Indiach a nie być w Kerali to grzech. Tyle się naoglądałem przepięknych zdjęć, nasłuchałem relacji, że tam tak pięknie... więc dziś kupiliśmy bilet na pociąg. Za równe dwa tygodnie spadamy na południe do Varkali.
Popołudniową porą poszliśmy na plażę odreagować stresy. Szczury, mrówki, przeprowadzki itp.

>> TU KLIKNIJ ABY OBEJRZEĆ JAK MANIEK ŚPIEWA <<

2 komentarze:

asiaya pisze...

A będziecie w Fort Kochi? Bardzo miłe miasteczko. No i koniecznie na backwaters musicie zajechać. Tylko nie dajcie sobie wcisnąć łodzi za ciężkie pieniądze, rejsowym promem można sobie popływać 2 godziny za 50 rupii. My wypłynęliśmy promem z tarasem górnym (nie wszystkie je mają) ok. 16.00 (wypłynął trochę wcześniej, niż w rozkładzie!!), więc w drodze powrotnej obserwowaliśmy zachód słońca. Pozdrawiam!!

marek pisze...

Co do Kerali, to nie mamy jeszcze żadnych planów, więc będziemy tworzyć je na bieżąco:) ale dziękujemy za namiar, być może tam wpadniemy:)
pozdrawiamy!!

Prześlij komentarz