sobota, 12 stycznia 2013

Krótka lekcja historii - dzień 32


Dziś za cel obraliśmy pobliską świątynię oraz City Palace. Jako, że mieszkamy w starej części miasta te dwa miejsca mamy pod nosem. Właściwie nasz hotel mieści się na tyłach tego wielkiego pałacu, więc głupio byłoby go nie odwiedzić.
Może parę słów o naszej miejscówce. Hotel jest całkiem porządny, z dużym ogrodem, wifi, ciepłą wodą i restauracją na dachu. Można by pomyśleć, że takie miejsce sporo kosztuje. Jednak tu zaskoczę pewnie niejedną osobą, bo nocleg tutaj kosztuje 550 rupi za pokój (czyli ok 30 zł) Hotel jest własnością holenderki, która pilnuje aby było czysto, miło i przyjemnie. Polecamy Kumbha Palace jakby ktoś odwiedzał Udaipur, tylko prosimy się do nas nie przyznawać, bo nasze dzieci robią tu wioskę;)
Kontynuując wątek podróżniczo-turystyczno-zwiedzaniowy podreptaliśmy sobie w kierunku wspomnianej świątyni. Dla ciekawych wiedzy historycznej, została zbudowana ona w roku 1651. Koniec lekcji historii :D


 Jagdish Temple, bo tak nazywa się ta budowla

 naprawdę piękna

imponujące rzeźby

Kolejny na naszej trasie był City Palace. Wejście kosztowało 100 rupii, a pozwolenie na używanie aparatu fotograficznego 200 rupii. Nam szkoda było tych dwóch stówek, więc fotki są takie jakie są:

widok z zewnątrz, tuż przed oddaniem aparatu do depozytu

Pałac od środka prezentował się bardzo ciekawie, mnóstwo zaułków, zakamarków, pełno korytarzy, ze schodkami do góry i na dół i z dołu do góry. I nastęna komnata, i następna, i następna, i następna. I kolejne drzwi, i kolejne drzwi. Było ich tak dużo, że po godzinie szukaliśmy tych z napisem exit.


odzyskaliśmy aparat, Maks wdrapał się na armatę i zanim ochrona go ściągnęła, zdążyliśmy cyknąć fotkę

Po tych wszystkich atrakcjach udaliśmy się coś zjeść. Wspomniałem już, że uwielbiamy restauracje na dachach? Ach te widoki zapierające dech w piersiach. Oto jeden z nich:

wielbłądzie kupy suszą się na słońcu, zagadka: jaki jest tego cel?

Na ufundowanie nagród na razie nas nie stać, jedyne co możemy zapewnić, to gratulacje w komentarzach.


6 komentarzy:

ssylvvia pisze...

"Pieguski" ;p

Hmm... podobno służy to jako opał. Czy o to chodziło? :)

owca pisze...

pewnie opał :-)

Marysia i Bastek pisze...

Nie byłbym tylko pewien, czy na pewno wielbłądzie, bo jednak krowie są nawet bardziej popularne, a w zasadzie w Udaipurze to więcej krów niż wielbłądów.

Anonimowy pisze...

Ja tez obstawiam opał, ewentualnie materiał budulcowy do bliżej niesprecyzowanego "czegoś" :) Przy okazji pozdrawiam z malutkiej wioski pod Poznaniem :) Czytam Was od niedawna, za to codziennie. Ola

marek pisze...

Wszystkim gratulujemy, bo z tego co się dowiadywaliśmy, te placki suszą się na wsad do pieca.
To prawda Bastek, że mogą być pochodzenia krowiego. Zmylił nas ten jeden wielbłąd, którego tutaj zobaczyliśmy. Ale po głębszym przemyśleniu nie wydaje nam się, żeby ten jeden biedaczek mógł narżnąć tyle kupy. Więc brawa za czujność:) pozdrawiamy!

Mariusz pisze...

51 sekunda - lokowanie produktu :)

Prześlij komentarz