czwartek, 24 stycznia 2013

Hinduskie ściemy - dzień 44


Teksty hindusów są czasem tak śmieszne, że aż żałosne. Mówi jeden z drugim do mnie takie głupoty, i myślą, że ja białas łykam wszystko jak młody pelikan. O nie nie, ściemę to ja wyczuwam na kilometr.
Wprowadzając się do nowego hotelu upewnialiśmy się kilka razy, czy na pewno jest internet całą dobę.
Na początku zaczęło się niewinnie, bo od awarii, w którą uwierzyłem, bo dlaczego miałbym nie uwierzyć? Czujność włączyła mi się, gdy gościu zaczął nachalnie wysyłać mnie do kafejki internetowej. I tak zaczęły się absurdy...

- Ktoś z rządu miał zaraz przyjść i sprawdzić, dlaczego internet nie działa

- Cały rejon jest teraz pozbawiony internetu, oprócz oczywiście kafejki internetowej. Co z tego, że we wszystkich innych restauracjach i hotelach internet normalnie działa

- Jakaś część instalacji spaliła się i za kilka godzin awaria zostanie naprawiona, ale oczywiście kafejka internetowa jest tuż obok, mogę tam iść jeśli chcę

A na koniec najlepszy tekst, po prostu perełka:
- Rząd zakazał używania wifi (wypowiedziane ściszonym głosem, w konspiracji) oprócz oczywiście kafejek internetowych, w których normalnie można używać wifi

A teraz konkurs: Co hindus chciał osiągnąć? Czy ktoś się domyśla?

***

A na koniec nasze dwa bąble taplające się na całego:)))






>> TU KLIKAMY ABY OBEJRZEĆ NAS:) <<

4 komentarze:

ssylvvia pisze...

Ten pan altruistycznie chciał Wam pomóc ;p

albo jest też druga opcja: chciał Was zwabić do "kafejki", która w rzeczywistości okazała by się czarną głęboką piwnicą bez dna. Tam RZĄD testowałby na Was swoje najnowsze nieludzkie tortury. Całe szczęście, że nie poszliście do tej kafejki!

Anonimowy pisze...

pewnie kafejka jest jego brata, kuzyna lub innego znajomego :)

Anonimowy pisze...

Kafejka jet też jego i w związku z tym zarobiłby na Was podwójnie :) Swoją drogą to nieludzkie oglądać takie obrazki jak Wasze maluchy w wodzie, gdy dwie godziny temu skończyło się odśnieżać podwórko. Jakąś tonę śniegu przerzuciłam.

owca pisze...

:-) zgadzam sie z poprzednikami... kafejka była jego własnoscią lub kogoś z rodziny.
Nas ciagle pytali gdzie idziemy i potem wskazywali zły kierunek... czasami było ewidentne że kłamią ale zawsze upierali się że to my nie mamy racji :-)

Prześlij komentarz