niedziela, 10 lutego 2013

Na nas już czas - dzień 60

Jeśli ktoś chce wyjechać w grudniu lub styczniu do ciepłych krajów, zamienić zimę w Polsce na lato pod palemką, to śmiało polecam Goa. Każdy białas znajdzie tu coś dla siebie. Pogoda jest wyśmienita, jest ciepło, można posmażyć się na plaży, ale nie jest parno, ciągle wieje lekka chłodna bryza. Wieczory są przyjemnie orzeźwiające. Jedzenia jest do wyboru do koloru, z różnych części świata na przykład dania meksykańskie, izraelskie, tajskie, włoskie, chińskie itp. Te i inne czynniki wzięte pod uwagę sprawiają, że jest to wspaniałe miejsce. Byliśmy na innych plażach, słyszeliśmy też o miejscach na północy, które cieszą się niepochlebną opinią. Ogólnie nasze zdanie jest takie, że Agonda jest the best! Szczególnie dla rodzin z dziećmi:)
Rano robimy ostateczne sprawdzanie i pakowanie. Idzie nam wyjątkowo opornie, trzeba ruszyć zastane i nasłonecznione tyłki. Trochę się tu zasiedzieliśmy. Potrzeba nam wrażeń. Chcemy znów zobaczyć Indie, powłóczyć się trochę i sponiewierać:)
Przy robieniu checkout właściciel Steve podarował nam 500 rupii (15 dni 10000rp zamiast 10500), tak więc miło:)
W tym miejscu chciałbym podziękować naszym znajomym, którzy w tym ostatnim dniu bardzo nam pomogli. Po zdaniu pokoju mieliśmy do zagospodarowania cały dzień. Aż do 23.00 właściwie nie mieliśmy gdzie się podziać. Wtedy Kafi i Harmony przygarnęli część naszych wartościowych rzeczy do swojego domku, a Gabryś zdrzemnął się na werandzie. Dzięki:)
Również podziękowania dla Krysi i pani Marii, u których zostawiliśmy resztę bagaży, ogarnęliśmy się po plaży i przeczekaliśmy prawie do północy. Pani Maria przygotowała dla nas prowiant na podróż, zrobiło nam się ciepło na sercu:)
Fajnie, że pojawiliście się na naszej drodze, miło było Was poznać. Do zobaczenia :)

***

Zamawiam taksówkę na stację kolejową w Canacona. Koleżka ma ambicje Kubicy, ale mniejsza o to.
Pociąg ma prawie godzinne opóźnienie, wjeżdża na peron o 00.25. Szybko odnajdujemy nasz wagon i nasze miejsca leżące. Ładujemy się wszyscy na nasze prycze. Ja z Gabim na górnej a Dorotka z Maksiem na środkowej. Zapadamy wszyscy w niespokojną drzemkę... stuk puk... stuk puk... cdn.

>> TU KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ ZAGUBIONĄ MINĘ MAŃKA <<


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz