Budzik nastawilem na 9 rano. Obudzilismy sie w poludnie. Jet lag to jednak stara pipa. Leniwie poczlapalismy na spotkanie z poznana przez internet rodzinke z Krakowa zamieszkujaca obecnie Kuala Lumpur. Bardzo fajnie i leniwie spedzilismy to popoludnie:) Mielismy jechac do parku za dwoma wiezami, lecz tropikalna ulewa zmienila nasze plany - nasi synowie wraz z blizniakami hasali w pokoju zabaw na parterze budynku.
Ale juz jutro ruszamy na podboj miasta i okolic:) Zwiedzanie czas rozpoczac:))
Ale juz jutro ruszamy na podboj miasta i okolic:) Zwiedzanie czas rozpoczac:))
Szymon jako jedyny zobaczyl ducha;)
1 komentarz:
Heh, to teraz ja bede zazdroscic ;) Pozdrowienia dla blizniaczej rodzinki.
Prześlij komentarz