Jako, że na dzisiejszą noc zaplanowany jest lot samolotem, zwiedzanie Madrasu ograniczamy do objazdówki tuk tukiem po miejscach wartych odwiedzenia.
Oprócz tego był jeszcze targ rybny i owocowo-warzywny, oraz centrum handlowe z dość sporą ilością rozrywki. Zdecydowaliśmy się na zwiedzanie tuk tukiem po zawarciu małego dealu. Pół dnia objazdówki po mieście ma nas kosztować 150 rupii (ok 10zł) pod warunkiem, że wstąpimy do kilku sklepów pooglądać pamiątki i cenne towary (biżuteria, dywany itp). W zamian kierowca dostaje później kupony na paliwo.
Na taką umowę zgadzamy się, kiedy kierowca jest skromny i otwarcie mówi o tym.
Co innego gdy jakiś kierowca-cwaniak obiecuje niską kwotę za podwózkę a potem zawozi nas pod sklep. Na to się nie godzimy i jak już się raz nam taka sytuacja zdarzyła to nie wysiadając z tuk tuka powiedzieliśmy, że nie jest to miejsce do którego miał nas zawieźć i nie będziemy nic oglądać. Obrażony zawiózł nas do celu. No ale ten miły pan dziś był szczery i na koniec wszyscy byli zadowolony. Szczerość popłaca:)
Popołudniową porą zajeżdżamy na lotnisko. Nasz lot zaplanowany jest na 22.30 więc mamy dużo czasu. Chłopaki biegają i wariują, wożąc się nawzajem wózkami bagażowymi. Muszą wykorzystać tak dużą przestrzeń, jaką jest hala odlotów.
A gdzie lecimy? Odpowiedz już niebawem na blogu :)
>> TU KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ NASZ OSTATNI DZIEŃ W INDIACH <<
bazylika św. Tomasza w Chennai
tutaj w 2004 roku uderzyła fala tsunami...
... zginęło kilkaset osób, zniszczenia są dalej nienaprawione...
... i dalej mieszkają tu ludzie
komu herbaty chai przed wizytą w świątyni?
Świątynia Arulmigu Karpagambal Kapaleeswarar
Żebrzące dzieci, według naszego kierowcy całkiem niezły biznes. Stwierdził, żeby absolutnie nie dawać pieniędzy - ale to już wiemy
Oprócz tego był jeszcze targ rybny i owocowo-warzywny, oraz centrum handlowe z dość sporą ilością rozrywki. Zdecydowaliśmy się na zwiedzanie tuk tukiem po zawarciu małego dealu. Pół dnia objazdówki po mieście ma nas kosztować 150 rupii (ok 10zł) pod warunkiem, że wstąpimy do kilku sklepów pooglądać pamiątki i cenne towary (biżuteria, dywany itp). W zamian kierowca dostaje później kupony na paliwo.
Na taką umowę zgadzamy się, kiedy kierowca jest skromny i otwarcie mówi o tym.
Co innego gdy jakiś kierowca-cwaniak obiecuje niską kwotę za podwózkę a potem zawozi nas pod sklep. Na to się nie godzimy i jak już się raz nam taka sytuacja zdarzyła to nie wysiadając z tuk tuka powiedzieliśmy, że nie jest to miejsce do którego miał nas zawieźć i nie będziemy nic oglądać. Obrażony zawiózł nas do celu. No ale ten miły pan dziś był szczery i na koniec wszyscy byli zadowolony. Szczerość popłaca:)
Popołudniową porą zajeżdżamy na lotnisko. Nasz lot zaplanowany jest na 22.30 więc mamy dużo czasu. Chłopaki biegają i wariują, wożąc się nawzajem wózkami bagażowymi. Muszą wykorzystać tak dużą przestrzeń, jaką jest hala odlotów.
A gdzie lecimy? Odpowiedz już niebawem na blogu :)
>> TU KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ NASZ OSTATNI DZIEŃ W INDIACH <<
4 komentarze:
Może Colombo??? ;)
byle nie do domu :( !!!
Coś wspominaliście o Sri Lance... ?
a moze mi sie wydaje ;/
Jak na Borneo to może się spotkamy ? :-)
nie Sri Lanka i niestety nie Borneo, Tzn nie tym razem :) pozdrawiamy
Prześlij komentarz