Trzy ostatnie noce były ciężkie. Pierwsza to 16 godzin jazdy pociągiem z Varkali do Chennai. Następnego dnia byliśmy dość wymięci. Druga noc to zaległe projekty, praca przy komputerze i rozmowy o życiu, akurat teraz nam się zebrało... Trzecia noc to lot samolotem, snu ledwo co doznaliśmy... Dopiero teraz mogę stwierdzić co to znaczy być zmęczonym.
I tacy wymięci, niewyspani potrójnie koczujemy na lotnisku w oczekiwaniu na poranek.
- Zabierzesz mnie kiedyś do Egiptu na takie wczasy all inclusive? - pyta nagle Dorotka
- Oczywiście kochanie - odpowiadam a moje myśli odpływają do chwili, kiedy specjalnie na tę okazję kupię klapki Kubota oraz białe skarpety frote
- I na lotnisku będzie czekał na nas pan z tabliczką i zawiezie nas do hotelu? - kontynuuje moje żona
- Tak, tak właśnie będzie - stwierdzam
- Słonko, musisz się wyspać - dodaję jednak po chwili
Gdy nastaje świt bierzemy taksówkę na Khao San Road, światową mekkę backpackerów;) Bangkok wita nas pochmurnym niebem i delikatnym ciepłym deszczem. Czyli po trzech latach znów witamy Tajlandię! To tu czujemy się dobrze, prawie jak u siebie;)
Jeszcze przed zalogowaniem się do hotelu siadamy sobie w przydrożnym barze na poranną dawkę kofeiny. W pewnym momencie mój wzrok pada na dziewczynę odwróconą tyłem.
- Kochanie spójrz - mówię - jednak moda na te bardzo krótkie spodenki ledwo za tyłek ciągle tu obowiązuje
- No, a ja w tych ciuchach po Indiach to czuję się jak zakonnica - śmieje się Dorotka
W tym momencie dziewczyna o ładnej pupie odwraca się. Ukazuje mi się całkiem sympatyczny widok
- Przecież to ladyboy! - prawię krztuszę się kawą
Szkoda, że tego nie nagrałem, śmiech mojej żony wygrałby chyba każdy konkurs.
- Muszę się wyspać - stwierdzam po chwili sam do siebie
>> TU KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ JAK MAŃKI SIĘ TELEPORTOWAŁY <<
I tacy wymięci, niewyspani potrójnie koczujemy na lotnisku w oczekiwaniu na poranek.
- Zabierzesz mnie kiedyś do Egiptu na takie wczasy all inclusive? - pyta nagle Dorotka
- Oczywiście kochanie - odpowiadam a moje myśli odpływają do chwili, kiedy specjalnie na tę okazję kupię klapki Kubota oraz białe skarpety frote
- I na lotnisku będzie czekał na nas pan z tabliczką i zawiezie nas do hotelu? - kontynuuje moje żona
- Tak, tak właśnie będzie - stwierdzam
- Słonko, musisz się wyspać - dodaję jednak po chwili
Gdy nastaje świt bierzemy taksówkę na Khao San Road, światową mekkę backpackerów;) Bangkok wita nas pochmurnym niebem i delikatnym ciepłym deszczem. Czyli po trzech latach znów witamy Tajlandię! To tu czujemy się dobrze, prawie jak u siebie;)
Jeszcze przed zalogowaniem się do hotelu siadamy sobie w przydrożnym barze na poranną dawkę kofeiny. W pewnym momencie mój wzrok pada na dziewczynę odwróconą tyłem.
- Kochanie spójrz - mówię - jednak moda na te bardzo krótkie spodenki ledwo za tyłek ciągle tu obowiązuje
- No, a ja w tych ciuchach po Indiach to czuję się jak zakonnica - śmieje się Dorotka
W tym momencie dziewczyna o ładnej pupie odwraca się. Ukazuje mi się całkiem sympatyczny widok
- Przecież to ladyboy! - prawię krztuszę się kawą
Szkoda, że tego nie nagrałem, śmiech mojej żony wygrałby chyba każdy konkurs.
- Muszę się wyspać - stwierdzam po chwili sam do siebie
>> TU KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ JAK MAŃKI SIĘ TELEPORTOWAŁY <<
5 komentarzy:
Ha! Wiedziałem, że Wy nie z tych co to wyskakują na króciutkie 3-miesięczne wakacje i z powrotem do domu. Super, że jedziecie dalej!
PS. A kiedy Sri Lanka? :)
Ha! Wiedziałam :D
Nie wiem czemu tak jest, ale w Tajlandii zawsze czuję się jakbym właśnie wróciła do domu :) Może dlatego, ze to pierwszy "daleki" kraj w jakim byłam?
Spokojnego powrotu do domu!
Jestescie NIENORMALNI:) Wspaniale!
Piotrek, Sri Lanka musi poczekać :) ciągle jest nam nie po drodze!
pozdrawiamy serdecznie!
Prześlij komentarz