niedziela, 18 września 2011

Tioman - Dzien 7

Niewielka wysepka po wschodniej stronie Malezji. A na wysepce my i nawet calkiem sporo dzikiej natury.
Od chwili kiedy nasze stopy tutaj postanely wszystko sie zmienilo. Dzieci wreszcie zaczely spac o normalnych porach, czyli zegnaj jet lag. Maksio potrafi godzinami bawic sie na plazy, zbiera kamyczki i muszelki. Turkusowa woda jest goraca jak zupa. Upal... Bajeczne lato po prostu:)) Moze piasek nie jest tu bialy jak maka - bo widzielismy lepsze plaze, ale teraz nie o to chodzi. Po prostu jest super:)
Nie wspominalem wczesniej, ale malezyjczycy to bardzo mili, pomocni i sympatyczni ludzie. Pomagaja nam bezinteresownie - wydaje nam sie, ze po poprzednich podrozach a zwlaszcza po Wietnamie potrafimy te bezinteresownosc rozpoznac.
A i jedzonko jest calkiem dobre - slowo pyszne rezerwuje dla Tajlandii.
A gdzie dokladnie jestesmy? Nasza plaza nazywa sie Air Batang, popularnie abc. Mamy ladny domek z widokiem na morze. Zostaniemy tu okolo pieciu dni:)))
Oj odpowiada nam ten wyspiarski, leniwy i goracy klimat:))

PS. Internetu jest tu malo i jest powolny, wiec narazie wpisy beda pojawiac sie z pewnym opoznieniem

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Udanego, słonecznego wypoczynku życzymy:)
Uściski dla Maksia&Gabrysia od Wikiego&Antosia!

Jacek Jozwik pisze...

popieram, był czas zwiedzania nadszedł czas błogiego leniuchowania, tym bardziej, że akurat macie pod ręką taką wysepkę..:)a zabytki nie uciekną..:) pozdrawiają Waszą śmiałą gromadkę Jacek i Emilka z Manchester, gdzie jesienna pogoda w pełni..

Prześlij komentarz