wtorek, 11 maja 2010

Kilka fotek, duzo wspomnien

czy wy tez wychowujecie swoje dzieci bezstresowo?;) Maks po ladowaniu samolotu musial cos zrobic, nie mogl normalnie jak wszyscy czekac...

autobus na trasie Berastagi-Medan, siedzimy z tylu upchani jak sardynki, sporo ludzi w srodku, koles przeszedl dachem i wszedl przez drzwi podczas gdy autobus pedzil po dziurawych drogach. po co przyszedl? zebrac kase za przejazd... odlot...

Bukit Lawang, rzeka Bahorok, ulubiona zabawa - splyw na oponie

mozna grupowo...

...tylko pozniej trzeba wrocic na piechote

biegajac za pilka na placu zabaw

...bye bye KL...

3 komentarze:

AnkaSz pisze...

Ej wiecie co, wracajcie do podróżowania -zaglądanie tutaj całkowicie weszło mi w krew. Trudno mi uwierzyc ze to juz koniec.
Wspomnienia macie świetne.

Wolfgang pisze...

Czy Maksik jeszcze nie przekrocił wagę na bagaż ręczny?

marek pisze...

No wlasnie przekroczyl wage, ale stewardessy przymknely oko;)

Prześlij komentarz