niedziela, 2 maja 2010

Przemyslen ciag dalszy - Dzien 109

Zakonczenie podrozy napisalem juz wczoraj haha, wiec dzis sprawy biezace. Bo my zawsze wszystko robimy nie w tej kolejnosci co trzeba;)
Berastagi, chlodne miasteczko zwykle osnute chmurami i deszczem. Wiadomo, dlugie spodnie i polar to podstawa. O 13.30 wyruszamy busem do Medan. Juz po godzinie jazdy zaczyna z nas sie lac, tak goraco. Po przyjezdzie meldujemy sie w hotelu Residence, juz po raz trzeci, wszyscy nas tu znaja haha:) Jeszcze wczoraj w nocy trzeba bylo sie przykrywac kocem po goracym prysznicu. A teraz? Zimny prysznic jest czysta przyjemnoscia.
Tak w ogole strzalem w dziesiatke byl przyjazd do Indonezji. Te 10 dni spedzone na Sumatrze wystarczylo by wiedziec, ze kiedys na pewno tu wrocimy.
Chcialbym w tym miejscu cos powiedziec, nie chce byc zle odebrany, ze z nas wielcy doswiadczeni podroznicy, bo wcale tak nie jest.
Nas Sumatra zachwycila, ale... Jesli ktos nigdy nie byl w Azji to na poczatek polecam Tajlandie, kraj najlatwiejszy do podrozowania, choc i tak na poczatku przezywa sie swego rodzaju szok kulturowy. Tam wszystko moze byc podane na zlotej tacy, ale mozna tez sprobowac zalatwiac sprawy na wlasna reke. Mozna jesc w restauracjach dla bialasa, ale mozna lokalnie razem z tajami. Tutaj na Sumatrze wszystko trzeba zrobic samemu. Trzeba jesc tam gdzie miejscowi, nie ma innego wyjscia, a nie kazdy bialas jest na to gotowy. Nas to fascynuje, ale wielu moze zwyczajnie obrzydzac. Azjaci maja zupelnie inne pojecie estetyki i higieny. Nie ma wygodnego transportu specjalnie dla bialasa, trzeba jechac lokalnym starym rozklekotanym busem, z fotelami jak dla krasnoludkow, wypchanym po brzegi ludzmi, zielenina i workami z ryzem. Ale nam podroz mija fajnie, gdy kazdy usmiecha sie do nas i zagaduje:) W Tajlandii 99 procent bialasow spedza czas w swoim wlasnym towarzystwie w miejscach stworzonych specjalnie pod turystow. Tutaj ciezko o cos takiego. Bialasow jak na lekarstwo. Dociera tu niewiele osob, same indywidua. Walizkowcow totalny brak.
Na temat Bali, Lombok, Gili nie wypowiadam sie, tam podobno masa turystow. I raczej tam nie pojedziemy.
A na przyklad nam teraz Tajlandia wydaje nam sie zbyt... hmm... cukierkowa. My juz chcemy czegos innego, chcemy czegos wiecej. Dlatego tak dobrze nam tutaj.
I powrocimy tu znow.
Na pewno.

1 komentarz:

Honia pisze...

Bardzo dobry informacyjnie post.
I nie o to chodzi, że mam Was za doświadczonych turystów ;).
I tez nie o to, że nas mam za typowych walizkowców, bo gdybyśmy nimi byli - wykupilibysmy wczasy w Tajlandii z TUI czy innej Itaki ;).
Ale dzięki takiej informacji wiem już, że na 1. raz z maluchem lepiej skupic się na Tajlandii, w której tyle nam jeszcze zostało do zobaczenia.
A Indonezja....Wiesia swoimi opowieściami juz skrzykuje ekipę w te strony :).

pozdrawiam gorąco uśmiechniete twarze :).
Ja po tygodniu w polskich temperaturach kichająca i przetrącona zatkanymi zatokami. Zdecydowanie potrzebuję cieplejszych klimatów.

Prześlij komentarz