niedziela, 23 grudnia 2012

Spóźniony pociąg - dzień 12

Wstaliśmy przed świtem, by pędem dotrzeć na stację kolejową, gdzie o 6.20 rano miał odjeżdżać nasz pociąg do Jaipuru. Ładujemy chłopaków na w pół śpiących w koce i tuk tukiem gnamy mglistą drogą pogrążoną w ciemnościach. Wpadamy na dworzec, sprawdzamy tablice, pociąg odjeżdża z peronu drugiego. Podchodzi do nas facet i mówi, że pociąg ma spóźnienie, na pewno ponad godzinne. Hmm dziwne, myślę sobie bo przecież na tablicach napisane jest, że jest o czasie. Na wszelki wypadek nie ufam temu miłemu panu i sam wszystko sprawdzam. Pokonujemy wiadukt ze sporą ilością schodów i lądujemy na peronie. Zasiadamy na metalowej ławeczce (marzną nam zady okrutnie), cały czas nie wiemy, kiedy nadjedzie pociąg.
Na peronie oprócz nas jest para starszych francuzów, hindusów wiadomo, całe mnóstwo. No i te małpy, całe stada. Przechadzają się, wchodzą do pociągów, szperają to tu, to tam. Czasem jakaś matka z młodym przemknie nam nad głowami. Dla chłopaków atrakcja lepsza niż zoo.
No więc wszyscy grzecznie czekali na pociąg (małpy też). No i nasze dzieci dawały popis swoich umiejętności czarusiowych. Mają szeroki repertuar minek i dziwnych zachowań, więc wszyscy podróżni mieli zapewnioną rozrywkę. Na ławce obok siedziała rodzinka z dziewczynką, na oko w wieku Gabrysia. Na początku wymieniali sobie spojrzenia z naszymi, a na koniec wspólnie szamali chipsy.
I tak kwitliśmy sobie ponad 4 godziny. I zakwitliśmy.
Podróż minęła bardzo szybko. Pociąg był w połowie pusty, więc mieliśmy trochę miejsca dla siebie.  Dorotka z Maksiem spała na górnej pryczy, a Gabryś na siedzeniu obok mnie. Ja natomiast pilnowałem dobytku, dumałem i patrzyłem przez okno na zmieniające się krajobrazy.
Do hotelu dojechaliśmy późnym popołudniem. Pokój kupiliśmy dnia poprzedniego przez internet, co zdarzyło nam się po raz pierwszy. Podczas sprawdzania noclegów było nam lekko ciepło, bo niemal wszystkie pokoje były wykupione i hotele pełne. Wiadomo, okres świąteczno noworoczny. Trafił nam się budynek w połowie ukończony, sami sobie chyba przyznali te trzy gwiazdki haha. No i super niespodzianka, przepiękny widok z okna. Jaki?

ABY SIĘ TEGO DOWIEDZIEĆ KLIKNIJ TU I ZOBACZ FILMIK:)

2 komentarze:

Unknown pisze...

przepiękny ten widok ;-)

MaMaMija pisze...

Mielismy bardzo podobny w Delhi :)

Prześlij komentarz