piątek, 14 grudnia 2012

Chłodny powiew Delhi - dzień 3

W Delhi wylądowaliśmy wymięci po kolejnej nieprzespanej nocy. Szybka kawka na lotnisku postawiła nas na nogi. Co nas lekko zdziwiło to brak żaru, który wedle naszego wyobrażenia miał buchnąć na nas zaraz po opuszczeniu budynku terminala. Zamiast tego był lekki chłodek, taka polska wiosna można by rzec. Wiem wiem ignoranci z nas, nie sprawdziliśmy aktualnej i dokładnej pogody.
Pierwotnie chcieliśmy pojechać metrem, ale stacja na lotnisku jest nieczynna, więc miotaliśmy się ze 20 minut, po czym wzięliśmy taryfę. Nie żebyśmy byli jacyś rozrzutni ale chcieliśmy jak najszybciej pozbyć się plecaków i walnąć się spać. Tak też zrobiliśmy, obudziliśmy się ok 18 czasu lokalnego (około południa europejskiego). Także dzień zleciał nijako, regenerujemy siły, i tak już od trzech dni hahaha. Dzisiaj nie musieliśmy się za bardzo wysilać, bo na dachu naszego hoteliku jest całkiem przyjemna restauracja, która serwuje niedrogie i nawet smaczne posiłki. Kelner za każdym razem myli się (na naszą niekorzyść), więc trzeba go trochę poprawiać, i wtedy rachunek się zgadza;)
Jutro na pewno ruszymy tyłki z hotelu i zobaczymy trochę miasta.

PS. śmierdzi tylko miejscami

KLIKNIJ TU ABY OBEJRZEC RELACJE WIDEO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz