Pociag przyjechal o 6.40, wiec doczlapalismy sie jakos. Stolica Tajlandii przywitala nas cieplym porankiem. Wzielismy pokoj w Sitdhi Guesthouse, i od razu ruszylismy na miasto - trzeba bylo zlozyc wniosek o wize do Wietnamu, do odebrania w piatek. Nastepnie odwiedzilismy wielkie centrum handlowe. I tutaj niespodzianka! Za trzy dni obchodze urodziny, wiec z tej okazji Dorotka kupila mi netbooka, ochrzcilismy go Benek (od marki Benq, oryginalnie, co?;)
Narazie to tyle, musimy zaplanowac co robic przez nastepne dni:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
z tej okazji ,ze już się pochwaliłeś(chwalipięto)wszystkiego naj,naj,naj, oby wszystko się spełniło ,co sobie wymarzyłeś.Pozdrawiam Hanka
Chwalipieta dziekuje serdecznie za zyczenia!!
PS. Pisze z nowego netbooka;P
Prześlij komentarz