poniedziałek, 29 października 2012

Rekin Ninja - Geniusze cz.1

Ze swojego wczesnego dzieciństwa, a raczej z opowieści rodziców, pamiętam kilka śmiesznych sytuacji, że coś powiedziałem, coś tam zrobiłem, co wzbudzało powszechną wesołość. Takich rzeczy pojawiało się w najmłodszych latach całe mnóstwo, a później ulatywały one w niepamięć. Blog jest idealnym miejscem, żeby utrwalić je na zawsze.
Niniejszym więc rozpoczynam nowy cykl ("Śmieszne teksty Maksa" mają dość ograniczoną formułę). Nazwę go "Geniusze", liczba mnoga sugeruje, że geniuszy mamy dwóch i ten młodszy niebawem też tu zagości, a co:)
Zaczynamy:)

***

Idziemy z Maksem do przedszkola, Maks zobaczył płaczącą dziewczynkę. Patrzy się na mnie synek pytającym wzrokiem.
- To jest ok Maksiu czasem popłakać, każdy czasem płacze - staram się wyjaśnić mądrze
Maks chwilę mieli coś w głowie, nagle marszczy czoło, podnosi górną wargę niczym pies chory na wściekliznę, i prawie krzykiem oznajmia:
- PRAWDZIWY NINJA NIE BOI SIĘ REKINÓW!!!!!

***

Chciałem opowiedzieć Maksiowi co nie co o obrotach ciał niebieskich
- Maksiu, wiesz co zrobił Kopernik? - zacząłem
- Zamienił się w ogórka! - odparł bez namysłu
Chyba za wcześnie na astronomię...

***

Wygrzebałem gdzieś z szafy słoik miodu kupiony jeszcze w Zakopanem
- Maksiu, spróbuj miodku, jest pyszny i Kubuś Puchatek też go uwielbia - powiedziałem zachęcająco podając mu łyżkę
Ten ciamka, ciamka z niesmakiem, a po chwili stwierdza:
- Poproszę śledzika!
Po czym wszamał filet w zalewie octowo-korzennej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz